Nowy drapaczek, czyli ciężkie życie dziecka hodowcy

Nowy drapaczek, czyli ciężkie życie dziecka hodowcy
11 listopada 2013 Beta Plus

A ten nowy drapaczek wstawimy do pokoju Ewy i… Kątem oka zarejestrowałam gwałtowne poruszenie mojej córki. Dziecko spojrzało na mnie z osłupieniem i wycedziło „no niewiarygodne, po prostu niewiarygodne…” co spowodowało, że speszona umilkłam. Przez moment nie rozumiałam reakcji córeczki, ale szybko pojęłam w czym rzecz. Przed oczami przeleciały mi kolejne scenki…

Scena I. Budujemy dom. Córeczko, który pokój chciałabyś dla siebie? Super, ten rzeczywiście będzie dla ciebie idealny. Od południa, z drzwiami balkonowymi prosto do ogrodu…

Scena II. Słuchaj, córciu, skoro i tak na czas liceum mieszkasz u dziadków i wracasz tylko na weekendy, to może u ciebie w pokoju, w kąciku koło biurka, zrobilibyśmy miejsce dla małych westusiów?

Scena III. Ale nie przesadzaj, córko, przecież biurko nie jest ci potrzebne, bo masz je u dziadków. A zawsze możesz przecież zająć biurko Bartusia jak będziesz chciała się pouczyć w domu. Wyrzuciliśmy je, bo maluszki miały za mało miejsca. Popatrz jakie są ciekawskie – w tym wieku potrzebują więcej przestrzeni…

Scena IV. Myślałam, że ci się spodoba, że położyliśmy płytki na ścianie w twoim pokoju. Wiesz, tak jest higieniczniej i łatwiej utrzymać czystość u maluszków. Naprawdę nie podobają ci się te płytki? Pomimo, że są w motylki? Demonizujesz skarbie, dlaczego niby koledzy i koleżanki mieliby się z ciebie śmiać? No to co, że w żadnym normalnym domu nie ma płytek na ścianach? Będziesz się w życiu kierować stereotypami?

Scena V. Najlepiej będzie, gdy zrobimy pokoje na górze. Tam psy nie będą miały wstępu i będziesz wreszcie córko miała taki pokój, jak chcesz. Największy, najwygodniejszy. A twój stary pokój zostanie cały dla szczeniąt. To bardzo wygodne rozwiązanie, bo jest wyjście wprost do ogrodu, na słoneczko. Cieszę się, że jesteś zadowolona…

Scena VI. No chyba ci nie przeszkadza jedna kuweta? Dobrze, dwie kuwety? Przecież masz największy pokój, to co cię dziwi, że wstawiliśmy drapak? To nawet dodaje uroku temu wnętrzu… Studiujesz, wracasz rzadko, a my tam sobie chodzimy na kocie pieszczotki…

Scena VII. Aaaaaa, mówisz o wolierze za twoim oknem… Nie denerwuj się, bo nie ma przecież powodu. Otwieramy twoje okno i koty mogą wyjść na słoneczko do woliery. Wiesz, jakie są zadowolone? Jak to, koleżanki się śmieją, że to klatka, żebyś oknem nie uciekała z domu? Chyba się nie przejmujesz komentarzami kretynek? A poza tym, to rzeczywiście brzmi zabawnie. Co z twoim poczuciem humoru?

Scena VIII. Halo, słuchaj, jest taka sprawa, trochę niezręczna… Jak przyjedziesz z akademika na weekend, to będziesz chwilowo spała u Bartusia, dobrze? Nie, nie remont, tylko kociaki chowały się wciąż pod twoim łóżkiem i musieliśmy je rozmontować i wynieść. Tak, łóżko, nie kociaki. Halo? Coś przerywa… Wiesz przecież, jakie to ważne, żeby z malutkimi kociakami się pieścić i bawić. To warunek dobrego rozwoju kotka… No, a jak miałam je cywilizować, jak chowały się pod łóżkiem?

Scena IX. A ta największa paczka pod choinką, to dla Ewuni. Tadaaam! Popatrz córeńko, Mikołaj ci przyniósł dmuchany materac! Samopompujący!

Scena X. Więc skoro ten ostatni pokój na górze został wreszcie skończony, to będzie twój córeczko. Może jest mniejszy niż tamten, ale za to przytulny i sympatyczny, prawda?

Scena XI. A ten nowy drapaczek wstawimy do pokoju Ewy i…