Niezbadane są wyroki boskie… czyli rodzina dla Niuśki
Moi rodzice zauroczeni postawą Sołtysa i Jego córki zaproponowali im mimochodem adopcję Niuśki. Bo – co istotne – córka sołtysa była skłonna natychmiast adoptować Ananasa i ze smutkiem przyjęła fakt, że chłopak ma już nową rodzinę i nie może u niej zostać. W tym czasie o Niusię pytało kilka przesympatycznych rodzin, ale wszyscy z bloków, a ja obiecałam jej przecież, że znajdę dla niej domek z ogrodem. I oto niespodziewanie odezwał się Sołtys, że po naradzie rodzinnej chętnie przygarną Niuśkę. Kolejna wycieczka do Jankowa i … Niusia ma nową, moim zdaniem bardzo dobrą rodzinę. Będzie mieszkać w domu, ale do dyspozycji ma też duuuży ogród i towarzystwo dwóch psiaków nieco od niej mniejszych – sądzę, że szybko się z nimi zaprzyjaźni. Nowi właściciele opowiedzieli nam o swoich aktualnych i dawnych zwierzakach i zaskoczyli nas opowieścią o psie, który pobił chyba absolutne rekordy długowieczności: żył mianowicie 28 lat! Żałują, że nie mają dowodów, bo piesek nie miał papierów, tatuażu czy chipa, ale o pomyłce nie ma mowy, gdyż trafił do nich jako szczeniak w roku, gdy urodził się ktoś-tam z rodziny i daty są absolutnie pewne. Przez jego ostatnie 10 lat właściciele co lato prorokowali, że upałów już nie przeżyje, a zimą sądzili, że przeziębi się na mrozie i odejdzie do Krainy Wiecznych Łowów, tymczasem on dożył w dobrej kondycji 28 lat, a pewnego dnia po prostu położył się w ogrodzie, zasnął na słoneczku i już się nie zbudził. (Z ciekawości sprawdziłam: najdłużej żyjącym psem na świecie jest (był?) 29-letni labrador mieszkający w Anglii).