Max jednak będzie szczekał po norwesku.
A jednak Oslo pojedzie do Oslo. Gosia zdecydowała się poczekać do jesieni, zamierzamy więc Maksa – bo tak ma mieć na imię – zachipować, zaszczepić, wychować, ucywilizować i przekazać Gosi. Na razie zaczęliśmy od lekkich działań demoralizujących, bo jak mam mu wytłumaczyć, że inne psy mogą spać na kanapie, a on nie? Trudno, Gosia najwyżej kupi mu fotel. A trzeba przyznać, że maluch jest słodki – bawi się swoimi zabawkami, nie szuka rozrywki na własną łapę, przesypia grzecznie całe noce na swoim posłanku, nie ma w nim cienia lękliwości lub zapędów dominacyjnych, za to uwielbia przytulanki.
Categories:Bez kategorii, Blog